 |
To największa atrakcja turystyczna Acapulco w Meksyku. Podziwiałem tych śmiałych skoczków, którzy kilka razy dziennie ryzykują życiem dla nędznych paru dolarów. Żyją z tipów – napiwków dawanych po skokach, dlatego po wynurzeniu się z wody pędzą po schodkach na górę. Z jednym z nich skrzyżowały nam się spojrzenia. Spuściłem wzrok. Czyżby napiwek był za mały?… |
 |
Wybór jest taki: albo pływa się w przeraźliwie słonej wodzie Atlantyku, z najeżonej ostrymi występami plażą i niebezpiecznymi roślino – zwierzętami, albo… basen ze słodką wodą, cieplutką i przyjemną. Gdzie jest haczyk? Wszyscy złapaliśmy bakteryjne, przewlekłe zapalenie ucha. Antybiotyk. |
 |
Czy jedliście kiedyś banany prosto z drzewa? Nie jest to proste bowiem banany rosną w niebieskich, plastikowych workach. To chroni je przed szkodnikami. Ten poczciwy, pożywny ale nudny owoc kiedyś był w Polsce symbolem dobrobytu. Wierzyć się nie chce… |
 |
Berklee College of Music – Mekka jazzmanów. Tuż po zrobieniu tego zdjęcia przecierałem oczy ze zdumienia. Dobrze ubrany facet idący chodnikiem zdjął swoje buty, włożył inne, stojące przy krawędzi chodnika i poszedł dalej. Wszystko w jednym tempie… |
 |
Nowy York. Centrum Manhattanu – najbardziej znanej dzielnicy miasta. Widok bezdomnego nikogo nie dziwi. Wyciągają na noc papierowe pudła i śpią pod najbardziej prestiżowymi wieżowcami. Ameryka. |
 |
W Polsce mówimy Bermudy, tam Bermuda. Jedno z najbardziej malowniczych miejsc na ziemi. Oaza spokoju. Być może dlatego, że policja ma tam w pagonach mikrofony, ta maleńka wysepka w kształcie podkowy ma jednak więzienie. W zatokach ostrzeżenia przed śmiertelnymi roślino – zwierzętami, pływających po płytkich wodach, Na szczęście w widocznych, różowych kolorach. |
 |
Broadway, miejsce, gdzie rodziła się muzyka rozrywkowa a zwłaszcza musicale. Tu powstawały najpiękniejsze standardy.Po tych samych ulicach chodzili wszyscy wielcy! What a mass… |
 |
Statek płynący po zatoce w pobliżu Manhattanu. Statua Wolności ( niewidoczna po lewo) wydaje się mniejsza niż sobie wyobrażałem ale za to Manhattan… bajka. Dziś już jednak nieco zmieniony. Szkoda. |
 |
W Nowym Yorku byłem kilkadziesiąt razy ale zwykle w niedzielę. Otwarte bary i sklepy świeciły pustkami. Nie mogłem się nadziwić gdzie te tłumy ludzi pokazywane w filmach. Nie było komu zrobić zdjęcia… |
 |
Chyba mam jakąś intuicję. Uparłem się, żeby dotknąć budynków World Trade Center, na przekór mojemu koledze Januszowi. Szliśmy po to kilka kilometrów w skwarze. I kto miał rację?. |
 |
Lubicie chińskie jedzenie? Ja, pomijając mózgi małpy i koty, lubię. W Stanach jest taka zasada. Im brzydszy lokal, tym lepsze serwują tam jedzenie. Dlaczego? Prawdziwego chińskiego kucharza nie stać na przyzwoity lokal. Te ładnie wyglądające to podróby. |
 |
Central Park graniczący z Harlemem – dzielnicą murzyńską. Tablice ostrzegają, że do Harlemu biały wchodzi na własne ryzyko. A jakby tego było mało dyżur pełni tam jeszcze policjant. Odwieczny konflikt białego z czarnym. Nie byłem w Harlemie. Trochę szkoda… |
 |
Oto meksykański cmentarz na maleńkiej wyspie Cosumel. Z dala od zon wyznaczonych dla turystów. Lubię odwiedzać takie miejsca. Piękne grobowce, i urocze kapliczki o przedziwnej, niespotykanej w Europie architekturze. Niby ta sama religia a jakże inny pochówek. Tylko nazwiska jakby znajome: Pedro Gonzales, Garcia Casanowa… |
 |
Muszę przyznać, Stany są niesamowicie rozwinięte technicznie. Olbrzymie budowle, pojazdy, infrastruktura, to wszystko jeszcze przed nami. Do tego wszechobecne i dosyć przestrzegane rules – przepisy. A jednocześnie byłem świadkiem standing ovation dla muzyka – skrzypka , który wykonał koncert grając z płytą kompaktową. I to niedokładnie… |
 |
Piękne drzewo na hawajskiej plaży. Takie osobliwości przyrody spotkać można niemal w każdym miejscu globu. Trzeba jednak mieć oczy otwarte. Hawaje są w porządku. Mógłbym tam mieszkać. |
 |
Współczuję ludziom, którzy oglądają hawajskie filmy ( sensacyjne, obyczajowe, dokumentalne) i na Hawajach nigdy nie byli. Sam kiedyś nic z tego nie rozumiałem. Dopiero kilkutygodniowy pobyt na czterech hawajskich wyspach sprawił, że teraz zupełnie inaczej patrzę na takie filmy. Znam znaczenie „aloha”, wiem po co nosi się kwiaty, jak wyglądają czynne wulkany, nie zabłądzę w Honolulu… Jedno mnie zastanawia: tam wszyscy pływają łodziami. Wiosłują. Widziałem zajęcia WF w szkołach. Dzieci pływające w osadach wioślarskich. Skąd zatem międzynarodowe sukcesy polskich wioślarzy i kajakarzy? |
 |
Iguana to narodowe zwierzątko Meksyku. Podobno smaczne. Być może jadłem, głowy nie dam. Było coś, czego nie mogłem zidentyfikować. Lubię ich pikantne kurczaki ale niezbyt przepadam za czerwoną fasolą. Nie znoszę tekili. Nawet ceremoniał picia tekili z solą sypaną na nasadę kciuka nie koi przykrego, wstrętnego smaku tego trunku. |
 |
Muszę przyznać, że karnawał zrobił na mnie wrażenie. Głównie dzięki setkom przepięknych, półnagich dziewcząt tańczących sambę. Na ulice wyjeżdżają ciężarówki z przyzwoicie brzmiącym sprzętem nagłaśniającym a za nimi barwne korowody. Coś niesamowitego… |
 |
Zastanawiałem się skąd w tych często prostych ludziach takie znakomite poczucie rytmu. Wszystkich odmian samby, salsy, marengue, beguine, rumby etc. Rytmy, które wygrywają nieosiągalne są dla niejednego absolwenta akademii muzycznej w Europie. Czy to tylko tradycja? |
 |
Kartagina w Kolumbii. Enklawa turystyczna. Mimo tego czuć było w powietrzu mafię. Setki uzbrojonych policjantów, nieufne spojrzenia tubylców. W Kolumbii kupuje się kawę i złoto. . |
 |
Kurna chata z Bieszczadów. Barwiona ropą naftową. Zadziwiająca jest zdolność przystosowawcza człowieka do środowiska, w którym żyje. Wydaje mi się, że Polacy jak zwykle zaprzepaścili szansę. Z lampy naftowej, patentu na wydobycie i eksploatację szybów naftowych, mogłoby żyć tysiące Polaków. Tak jak z Żelazowej Woli – miejsca urodzenia Chopina. Tymczasem… nic. |
 |
Kurna chata w wydaniu meksykańskim. Zastanawiało mnie często jak to możliwe, że z prymitywnych wigwamów, szałasów i innych budowli wystaje maszt z anteną satelitarną. Klimat czyni cuda. Tanie domy – marzenie Żeromskiego. |
 |
Oto ruiny świetności cywilizacji Mayan. Majowie budowali wspaniałe, monumentalne świątynie ale też precyzyjnie odmierzali czas. W Ameryce prekolumbijskiej były największe miasta ówczesnego świata, tam powstawały gliniane budowle wytrzymujące próbę czasu pięciuset stuleci. |
 |
Jedna z najbardziej znanych plaż – Waikiki Beach na Hawajach. Nie ma filmu z Hawajów, który nie pokazywałby góry z tła tego zdjęcia. Olbrzymiej. Plaża dosyć pustawa, być może dlatego, że doba w hotelu za moimi plecami kosztuje 2000 dolarów. |
 |
Wszędzie, gdzie jestem staram się jeździć metrem. Metro mówi dużo o społeczeństwie. To często najszybszy środek lokomocji w mieście, dlatego nie zawsze dla najbiedniejszych. Metro z Nowego Yorku należało do mało bezpiecznych. Teraz to się zmieniło za sprawą poprzedniego burmistrza. Chociaż raz jakiś polityk czegoś nie sknocił. |
 |
Muzeum w Amsterdamie i autoportret Vincenta van Gogha. To moje pierwsze po Luwrze muzeum z tak dobrymi obrazami. I ono też zrobiło na mne większe niż Luwr wrażenie. Nie trzeba wiele się znać, żeby pochylić czoła przed talentem genialnych artystów. Geniusz emanuje z płócien. Dlaczego nie mamy takich obrazów? |
 |
Jedno z najbardziej urokliwych miejsc na ziemi. Wodospady Ochio Rios na Jamajce. Przepiękne kaskady ciepłej i słodkiej wody spadające z kilkuset metrów wysokości do oceanu. Przez niemal cały wodospad wiedzie szlak, po którym można wspinać się kilka godzin. Niesamowita przygoda. Bardzo polecam… |
 |
Opera w Nowym Yorku. Nowoczesny gmach, który nigdy nie świeci pustkami. Mimo, że bilety są bardzo drogie, rzadko można zobaczyc wolne krzesło. Ale w innych miastach z kulturą raczej kiepsko. W kilkumilionowym Vancouver w Kanadzie jedyna orkiestra symfoniczna na przemian się rozwiązuje i zawiązuje. |
 |
Kanał Panamski. Zaskoczył mnie swoją urokliwością. Wyobrażałem sobie, że będzie to nudny zmeliorowany szlak wodny z wałami po obu brzegach. Rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Piękne krajobrazy, wspaniała, bujna roślinność i tysiące gatunków zwierząt. I to wszystko przez cały dzień, od rana do nocy. |
 |
Muszę przyznać, że było to moje największe rozczarowanie na Hawajach. Pearl Harbor. Równe temu, jakie przeżyłem na miejscu największej bitwy Średniowiecza – pod Grunwaldem. Zupełnie nie w amerykańskim stylu. Małe mauzoleum z salą kinową, słaby film o ataku i pamiątkowa tablica nad zatopionym krążownikiem. Wrażenia tak mizerne, że zaczynałem zastanawiać się czy nie ma jakiegoś innego, prawdziwego Pearl Harbor… |
 |
Tatry. Polskie i słowackie. Schodziliśmy z Rysiem wzdłuż, wszerz i wzwyż. Szczególnie dumny jestem z Orlej Perci ale były też: Giewont, Świnica, Zawrat i Rysy. Teraz już trochę zatłoczone i zaśmiecone. Poczekam, stara miłość nie rdzewieje… |
 |
Po tym jak objechałem niemal cały świat – trafiłem w Bieszczady. I było tak się wiercić? Bieszczady to to co lubię w górach najbardziej: samotność, widoki, długie szlaki bez narażania życia i … ludzi… |
 |
Miejscem szczególnym była i jest dla mnie Praga. Po raz pierwszy wybrałem się do Pragi jeszcze w czasach liceum. Samotnie. Już wtedy zrobiły na mnie wrażenie koncerty jazzowe z udziałem największych, nie dostępnych w Polsce gwiazd. Grał tam Armstrong i Coltrane. Wracam do Pragi zawsze chętnie. Zwłaszcza teraz, kiedy jest jednym z najpiękniejszych miast europejskich |
 |
To nadworny zespół uliczny Pragi. Gra zwykle na Hradczanach. Jest niesamowity. Zwłaszcza spodobał mi się znakomicie grający flecista. Myślę, że nie zaszkodziło by, gdyby posłuchali go wszyscy wirtuozi tego instrumentu. |
 |
Jest coś w ciepłych morzach co rozleniwia. I wprawdzie przyjemnie się ogląda takie widoczki, trzeba mieć jednak świadomość, że nie można długo wytrzymać w złotej klatce. Człowiek podświadomie tęskni do problemów. Dopiero wtedy żyje. Spójrzcie na swoje problemy w ten sposób. Są potrzebne do pokonania… |
 |
zapraszam na rybkę… |